Tydzień temu mieliśmy wyjazd z okazji urlopu, a przed nim chciałam ugotować, coś co pozwoli mi zaoszczędzić czasu i będzie obiadem na 2 dni. Pomyślałam o kluskach śląskich, które wbrew pozorom robi się i szybko i łatwo.
Najlepsze robi moja mama, perfekcyjne - pyszne, bez gródek, o odpowiednich proporcjach. Mi jeszcze trochę do tych jej brakuje, ale w końcu nauka czyni mistrzem!
Wyszły 32 sztuki, bałam się, że nie zjemy wszystkich, ale na mojego narzeczonego można zawsze liczyć ;)
Do klusek zrobiłam sos z mięsem z łopatki i zasmażane buraczki - wspomnienie z dzieciństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz