Jeszcze nie wiem, czy to dla mnie?
Czy ja potrafię regularnie pisać?
W ogóle pisać o moim gotowaniu. Czy jest o czym?
Tak czy siak po dłuższym zamiłowaniu do gotowania i namiętnym, wręcz obsesyjnym robieniu zdjęć moich posiłków, pojawiły się głosy, że powinnam przynajmniej spróbować.
Nie obiecuję, że będzie jak w "Kuchennych Rewolucjach" czy "Master Chef'ie". "Kwestii Smaku" i "White Plate" nie dorastam do pięt.
Mam swoje amatorskie 'cuda'. Coś mojego. Coś, co sprawia, że na chwilę zapominam o wszystkim, a satysfakcja z efektów jest nie do opisania. A każdy dodatkowy uśmiech na widok, czy też smak mojej potrawy daje ogromnego kopa i motywację do dalszego pichcenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz