Kiedyś trafiłam na włoskie, bazyliowe pesto. Pierwsza myśl po sprawdzeniu przepisu "pycha!", ale po chwili pojawiło się zrezygnowanie - nie mam moździerza, nie mam blendera, czym ja rozdrobnię świeżą bazylię? Sos na tyle mnie kusił, że po jakimś czasie wymyśliłam, jak mogłabym go zmodyfikować.
Od tamtej pory bardzo często z niego korzystam, jest niesamowicie szybki, pasuje do wielu zestawień, a mi i mojej rodzinie bardzo smakuje. Ciekawa jestem, czy ktoś go już wypróbował? Czy smakuje w takiej formie? :)
Składniki na 1 porcję sosu:
- 3 łyżeczki suszonej bazylia
- ząbek czosnku
- saszetka 40g tartego sera (ja używam gotowy "spaghettino", ale równie dobrze może być w innej formie)
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- pół łyżeczki soli
- 1 łyżka orzechów włoskich rozdrobnionych (opcjonalnie, bo bez nich też świetnie smakuje)
Dodatki do sosu:
- dowolnie wybrany makaron, ja użyłam "łazanek"
- suszone pomidory
- kilka listków świeżej bazylii
Wykonanie:
Makaron ugotować al dente.
Ząbek czosnku wycisnąć. Wszystkie składniki wsypać oraz wlać do jednego niewielkiego naczynia, dobrze wymieszać. Ugotowany makaron odcedzić dobrze, wsypać do garnka, wlać sos, dobrze wymieszać.
Podawać z ulubionymi dodatkami, w moim przypadku są to suszone pomidory oraz świeża bazylia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz