3 marca 2014

refleksja

Ja się chyba nie nadaję do prowadzenia bloga, kiedyś a i owszem, teraz już nie.
Aczkolwiek nie chcę pozbywać się tego miniaturowego 'dobytku'.
Gotuję cały czas, może nie tak często, jak kiedyś, ale cały czas - nie umiem bez tego żyć, to sposób terapii, hobby, odstresowanie się, oderwanie od codziennego biegu. Taka chwila na zatrzymanie się i zdystansowanie od wszystkiego.
No i jak to ja, jedzenie wciąż fotografuję. Może kiedyś wrócę do regularnego pisania, póki co, będę wrzucać sporadycznie coś nowego.

A tymczasem biorę się za faworki i róże, bo praca i choroba uniemożliwiły mi w terminie świętowanie tłustego czwartku i u nas będzie tłusty poniedziałek ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz